Wadliwy wkład kominkowy Londres firmy BRONPI

Maj 8, 2009  

Kiedy kupujemy swój wymarzony kominek mamy nadzieję cieszyć się jego funkcjonalnością i walorami estetycznymi przez wiele lat, jednak nie zawsze tak się dzieje, nie wszystkie firmy umieją ustrzec się błędów.

Według informacji nadsyłanych od naszych czytelników wynika, że cała pierwsza seria wkładu kominkowego Londres firmy Bronpi została wycofana ze sprzedaży i wróciła do producenta.

Powodem tej decyzji była wadliwa konstrukcja i niskiej jakości materiały z których wkłady  były wykonane.
Wkład po kilku paleniach dosłownie rozpadał się na kawałki czego przykładem mogą być te zdjęcia:

Największe spustoszenie ogień robił ramie, która pękała.
Materiał z którego została wykonana, niestety nie wytrzymywał tak wysokiej temperatury.
Zaznaczamy, iż tak wygląda wkład po tygodniowym użytkowaniu i nie były to specjalnie, ekstremalne warunki.

Kolejną częścią która nie wytrzymywała takich warunków był  deflektor,  który już po dwóch rozpaleniach przestawał istnieć, wady konstrukcyjne nie ominęły  również stalowej ramy zewnętrznej, która pod wpływem ciepła rozchodziła się na spawach.

Dodatkowo wkład jest całkowicie nieczuły na regulacje dopływu powietrza. Użytkownik nie ma wpływu na proces spalania.

Wad które były w tym modelu można wymieniać jeszcze wiele, najważniejsze jest jednak iż firma Bronpi postanowiła wycofać wadliwy model i zastąpić go nowym.

Najważniejszy jest fakt, iż producent wymienia wszystkie wadliwe modele, szkoda tylko że trwa to ok. 4-6 miesięcy.

Produkt: Wkład kominkowy Londres
Producent: Bronpi
Uwaga: Wadliwa konstrukcja
Radzimy: Sprawdzić z której serii pochodzi wybrany przez nas model wkładu.
Stanowisko producenta: Firma Bronpi wstrzymała produkcję pierwszej serii Londres. Obecnie uruchomiono produkcję drugiej serii w.w. wkładów, wedle producenta ta seria jest oparta na całkowicie nowej konstrukcji pozbawionej wad.

Tymczasem czekamy na opinie instalatorów, jak sprawdzi sie druga seria wkładów Bronpi – Londres. Nowe informacje z pewnością umieścimy na łamach portalu KWL.pl.

Brak komentarzy.

Komentuj wpis...